Inteligencja pasożyta, a zjawisko „komórek opętanych”… Felieton Roberta Kroola

Rzecz o inteligencji, wymaga poruszenia nader aktualnej kwestii, bo z jednej strony związanej z inteligentnym działaniem wirusów i nowotworów, nie tylko grzybów, a z drugiej z kwestią sztucznej inteligencji i jej wyróżników. Oraz istotnego związku z wychowaniem dzieci. Zrozumienie tych kwestii, nie wymaga pozytywnej narracji, a wręcz przeciwnie, krytycznej analizy mechanizmów w jakich inteligencja oraz jej cień, rozwija się lub wpada w regres. Felieton jest pokłosiem dyskusji podczas Dialogu Liderów 2022 w Sopocie.

Zjawisko pierwsze.

W międzynarodowej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych (ICD-10) pod numerem F.44.3 pojawił się w roku 1994 „trans i opętanie”. Kategoria nr 44, czyli „zaburzenia dysocjacyjne” obejmuje m.in.: „…częściową lub całkowitą utratę normalnej integracji pomiędzy wspomnieniami przeszłości, poczuciem tożsamości, wrażeniami czuciowymi i kontrolą ruchów ciała”. Objawy te nie są wiązane z chorobami neurologicznymi – powszechnie uważa się, że u ich podłoża leżą problemy psychiczne.

Zjawisko drugie.

Na wągrzycę chorują głównie świnie. Zdarzają się jednak rzadkie przypadki zachorowań wśród ludzi. Ze zjedzonego przez człowieka jaja tasiemca rozwija się larwa, która miast osiąść w jelicie, przedostaje się do krwiobiegu. Podróżując przez naczynia krwionośne zagnieżdża się w dowolnym organie – także w mózgu. Okres wylęgania choroby wynosi kilka lat, a przebieg i objawy są zależne od tego, jaki obszar mózgu został zasiedlony przez pasożyta. Podaje się, że połowa przypadków neurocysticerkozy przebiega bezobjawowo…

Zjawisko trzecie.

Entomophthora Muscae to inteligentne i bezwzględne grzyby-pasożyty. Po wtargnięciu do ciała owada, uwalniają substancje chemiczne skutkujące zwabieniem samców, co zwiększa szanse reprodukcyjne grzyba. Takie wabienie, w nie swoim imieniu rzecz jasna, do tego, gdy się jest martwym, to znane już powszechnie treści pokazywane nam w filmach sf i w horrorach od dekad.

Massospora Cicadina, po wniknięciu w ciało cykady, namnożeniu się oraz wystrzeleniu zarodników w trakcie rytuału zalotów, sprawiają, że zainfekowane samce przyjmują zachowania godowe samic i zaczynają w ten sposób kusić niezakażonych do zbliżeń. Grzyb nie tylko inteligentnie poszerza w ten sposób zasięg swojego działania, ale też bez przeszkód rozwija się w ciele gospodarza, rozsadzając mu w końcu odwłok/brzuch. To jednak nie doprowadza do śmierci cykady, bo w takiej upiornej nieco postaci wędruje i zakaża dalej.

Różne ośrodki terapii, psychoanalizy oraz filozofii życia, powtarzają nam od lat, że: trzeba się uczyć, stawiać siebie samego na pierwszym miejscu. Trzeba budować swoje wnętrze i je umacniać. Nasza świadomość, ogólnie psychika, struktura ja, niestety nie odróżnia cudzego od swojego. A to, jako skutek „opętania” wyniesionego z domu, a to na skutek pogubienia się w życiu lub mocnej ingerencji zewnętrznej, cierpimy na obsesję, ciągłego odwoływania się: do czegoś na zewnątrz. Do tego dochodzi automatyzm i bezmyślne powtarzanie zakodowanych regułek, formułek oraz scalanie związanej z nimi energii, która nie należy do nas, tylko za taką się niestety podaje. Tworząc w naszym wnętrzu m.in. paniczny strach przed wolnością, a w szczególności, wolnością budowania własnych poglądów i przed ich wyraźnym zaznaczaniem w przestrzeni dookoła siebie. Krótko mówiąc, nasze wnętrze stało się zaprogramowane, opętane, zawładnięte przez „nie nasze” myśli, przekonania, opinie, poglądy, a tym samym: zewnątrzsterowalne.

 Inteligencja programisty – pasożyta.

Współczesną hipnozą, religią i często nieświadomym opętaniem świadomości ludzkiej, jest zjawisko kryptogrup ideologicznych, w tym mediów i ośrodków naukowych, pętających swych wyznawców/odbiorców, inteligentnym, acz moralnie wątpliwym programowaniem: „problem-reakcja-rozwiązanie”. Takie programowanie ma swój mechanizm: utkanie realnego hologramu fikcyjnych problemów; wywołanie realnej reakcji u ludzi i pozyskanie ich chęci do rozwiązania fikcyjnego problemu; podsunięcie gotowego już rozwiązania i zajęcie wyznawców tym wszystkim w celu odwrócenia uwagi od reszty nieoczywistych spraw oraz związków przyczynowo – skutkowych. W skrócie urojone życie w urojonych problemach – dla naszej wygody, rzecz jasna, i wszystko to, zaczyna się zazwyczaj, uwaga: bezpłatną ofertą… Pytanie o moralność programistów/pasożytów, jest tu już nudne, raczej zadałbym pytanie o kwestie ich inteligencji i świadomości w kontekście „cienia”…?

Mając na uwadze presje oraz uwarunkowania, w jakich pracuję i jakie świadomie obserwuję na co dzień od ponad 3 dekad, chcę w związku z tym wyraźnie zaznaczyć 3 bazowe warstwy inteligencji, których rozwój ma zawsze swój „cień”:

  1. Poziom – to podstęp, wabienie, uniki i zwodzenie / Ten poziom dla pedagogów, rodziców, opiekunów, czy szefostwa, to sprawne odczytywanie sygnałów niespójności i nieoczywistości, jako ostrzeżeń przed następującą za chwilę próbą podstępu, zwabienia, uniku i zwodu ze strony tzw. inteligencji i jej cienia.
  2. Poziom – to manipulowanie informacją, dezinformacja, dozowanie prawdy, pozorowanie ruchów oraz snucie intryg i strategii niejawnych / Ten poziom dla pedagogów, rodziców, opiekunów, czy szefostwa, to rozpoznawanie smug i drobin krypto-schematów oraz sklejanie z tego mapy, możliwych ryzyk i zagrożeń ze strony tzw. inteligencji i jej cienia.
  3. Poziom – to zastawianie złożonych technologicznie pułapek, budowanie skomplikowanych mistyfikacji, tworzenie serii imitacji i miraży / Poziom ten dla pedagogów, rodziców, opiekunów, czy szefostwa, to przeczuwanie i subiektywna analiza impulsów fałszywie dodatnich ze strony tzw. inteligencji i jej cienia.

Niestety, prawdziwa inteligencja skutecznie wymyka się wytycznym jej programistów, co – w narracji publicznej – bywa również wygodnym eufemizmem na skryte intencje twórców: chęć uzależnienia jej od kodu bazowego… Trudno jest w tej sytuacji powiedzieć, że inteligencja jest miłą, sympatyczną i życzliwą istotą, a zważywszy, że cała nasza planeta jest torem przeszkód lub wręcz morderczych zasadzek, albo pokrętnych mitów, złożonych archetypów o protoplastach i programistach, to warto w tym miejscu wyciągnąć pierwszy wniosek:

inteligencja chce być autonomiczna, niezależna i będzie – za wielkim polskim logikiem prof. Tadeuszem Kotarbińskim – podważać wszystko, co jest do podważenia. Gdyż tylko w ten sposób, może ustalić sprawy – dla samej siebie niepodważalne!

Zwracajmy więc baczną uwagę na „cień” inteligencji u dzieci – wykręty, wymówki, usprawiedliwienia, zwody, manipulacje, uniki i krętactwa – gdyż to właśnie wzmocni, czy też zbuduje po naszej stronie dorosłych, pierwszy poziom świadomości i rozpoznania tzw. „cienia inteligencji” w ogóle. To zdecydowanie bardziej zwiększa szanse przeżycia rodzica/opiekuna w zdrowiu psychicznym, niż bezwiedne poruszanie od ściany naiwności do ściany dobrych chęci, bo tu łatwo paść ofiarą inteligencji dziecka. Co oczywiście bywa wyrazem lenistwa ze strony rodzica/opiekuna, do tego sporo z nich wegetuje dość wygodnie w syndromie agresywnych ofiar. Odwzajemniając się całemu światu za swoje własne metody wychowawcze. I być może teraz, spojrzymy już w inny sposób na znany powszechnie fakt, że nie tylko mięsożerne drapieżniki, ale i ssaki żywiące się wegetariańsko, a do tego ludzkie dzieci, od tysiącleci, bawią się ze sobą w przepychanki, przewracanki, podchody, pościgi i zasadzki. Mistyfikując zabawą, a to atak z zaskoczenia, a to przez podstęp, udając zranionych albo udając poddanie się lub obojętność, by znienacka znowu zaatakować… Tak również bawią się młode koty, psy, kozy, wydry itd. Wynikałoby z tego, że do przeżycia, potrzebna jest inteligencja, która zaskakuje, a przede wszystkim bazuje na ograniczeniach lub iluzjach strony rozgrywanej…

Zaklinanie rzeczywistości o inteligencji.

Chodzi o to, że nie tylko ośrodki akademickie, ale również dominujące media społecznościowe, starają się wpływać na to, by przekaz o inteligencji, wydźwięk treści z nią związanych, był ze wszech miar pozytywny, ale i co podejrzane: dyrektywny. O jej cieniu jakby brak rozmowy.

Rzecz o inteligencji, wymaga poruszenia nader aktualnej kwestii, bo z jednej strony związanej z inteligentnym działaniem wirusów i nowotworów, nie tylko grzybów, a z drugiej z kwestią sztucznej inteligencji i jej wyróżników. Oraz istotnego związku z wychowaniem dzieci i młodzieży. Zrozumienie tych kwestii, nie wymaga pozytywnej narracji, a wręcz przeciwnie, krytycznej analizy mechanizmów w jakich inteligencja oraz jej „cień” rozwija się lub wpada w regres. A ponieważ każdy z nas był dzieckiem i pamiętamy dzieci, jakie były wokół nas oraz widzimy, co z nich wyrosło, a także co się dzieje w nowych technologiach, i jaki przemożny wpływ ma to na nasze dzieci, to jestem spokojny o dość szybkie zrozumienie przez czytelników – o co mi chodzi… Chyba, że ktoś sam ugrzązł w „cieniu” inteligencji i udaje Greka, czając się na kolejne ofiary.

Inteligentna autonomia, inteligentna tożsamość jest oczywistym, żywym zagrożeniem dla hegemonii oprawcy, niemoralnego układu opiekuńczego czy złego rodzica – programisty – który szerzy pustkę lub opętanie w życiu swego potomstwa. Skuteczność, inteligentnych rozgrywek tzw. „złych programistów”, jest przedmiotem podziwu, ale i rzeczowej analizy od wieków. Spójrzmy na mitologie z całego świata. Opisywani tam protoplaści, programiści i władcy, zapewniali rzecz jasna mocne oraz mroczne stymulacje swym następcom, acz równocześnie powodując u nich: nieodwracalne szkody. I może to już czas, by wynikające z tego zagrożenia dla naszych potomnych, potraktować naprawdę poważnie…? Bo co, jeśli one naruszają granice autonomicznego Projektu – Moje Życie – każdego z nas? I co istotne, dlaczego właściciele tych projektów tak często milczą, nie reagują, jakby byli uśpieni, pozbawieni wolnej woli, a może opętani…?

W historiach o detektywie Holmesie, był taki odcinek, w którym groźny pies nie zaszczekał w noc popełnienia przestępstwa na stróżowanej przez psa posesji. Pytanie jakie zadawał sobie główny bohater, brzmiało: dlaczego pies nie zaszczekał?

Odpowiedź, była jasna, acz chwilę mu zajęła: bo znał sprawcę…

Czy pozyskane informacje, analiza, pomogą nam rozpoznać sprawcę i jego mechanizmy? Być może!

Ale czy rozwiążą nasze dylematy?

To zależy…

Ten felieton jest tylko kolejną inspiracją, by zacząć łączyć kropki – po swojemu. A jeśli tego nie potrafimy lub nie chcemy, to proszę wrócić do początku tekstu… bo sam tytuł sugeruje już coś konkretnego.

Finalne pytanie brzmi: czy zaprogramowanie, zawsze równa się opętanie?

Zasobem posiadanym przez każdego z nas jest wolna wola. Ale i energia. Pozbawienie nas tego pierwszego, pozostawia stwarzającego pozory normalności człowieka, który jest jednak cennym źródłem energii dla inteligentnego pasożyta. Tak postępują nie tylko drobnoustroje, o jakich wspominam dzisiaj, acz szerzej opisałem tę problematykę w książce z 2007 roku „Wolni i zniewoleni”.

Współczesne pułapki.

Pierwszą pułapką, stały się zewnętrzne informacje. Ich codzienny potop, szczególnie związany z tłumaczeniem, co na bieżąco dzieje się w świecie zewnętrznym. Celem takich transmisji – szacuję ich ilość na osobę na ponad 100 dziennie – jest doprowadzenie do ignorowania własnej rzeczywistości i oddawanie temu co zewnętrzne (szczególnie w obszarze interpretacji zdarzeń i priorytetów) swojej energii.

Coraz więcej osób odczuwa więc coraz większą niechęć kierowania własnej uwagi do wewnątrz, bo zewnętrzne prawdy i dyrektywy tłumaczą im, że w ten sposób obniżą swój poziom energii w ogóle… Zaś to, co warto wiedzieć o całym tym zjawisku – sam kod i intencje nadawcy – powodują widoczne zaniżenie energii zespołu, rodziny, czyli osłabiają więzi wspólnoty w jakiej funkcjonujemy na co dzień… Tak też skala osób, które odpowiadają na ważne, życiowe lub strategiczne pytania: nie wiem, nie mam zdania, trudno powiedzieć – jest mocno zatrważająca…

Drugą pułapką są modne i wygodne grupy wyznawców/dyskusyjne, w których wszyscy pozbywają się swej energii na rzecz tumanienia się wzajemnie z góry nadawanym kodem wiarygodnych opinii, poglądów uznanych za dogmaty. Mamy tu masowy przyrost mocno zakłamanych ruchów społecznych, obliczonych na jedno: opętanie jak największej liczby umysłów, by czerpać z tego energię i związane z tym, acz często mocno nieoczywiste, korzyści.

No i jak w takich okolicznościach, nie podziwiać inteligencji grzybów…?

2 przemyślenia nt. „Inteligencja pasożyta, a zjawisko „komórek opętanych”… Felieton Roberta Kroola

  • Serwus ! Tak się zastanawiam kogo lub jakich , ogólnie znanych zjawisk w naszej codzienności , może ta treść dotyczyć ? A może to pytanie retoryczne ? Końcowy sens i podsumowanie kojarzy mi się z poważną i powszechną jednostką chorobową, wśród obecnej klasy politycznej , gdzie ignorancja króluje nad głupotą ! A przykładów nam obecnie nie brakuje, codziennie coś nowego, arogancja staje się cnotą ? Pozdrawiam . ASA.

  • Niedawno opublikowano wyniki adan dotyczące korelacji pomiędzy IQ u dzieci a ich wynikami w testach PISA. Ujawniono b. Wysoka korekacje rzędu 0.70. To niezwykle wysokia korelacja oznaczająca że umiejętności dzieci pochodzą od ich (wrodzonej) inteligencji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź nasze najnowsze wpisy